czwartek, 15 marca 2012

Zdrowie dzieci - zagrożenia!

Narodziny dziecka stanowią bardzo wzniosłą chwilę w życiu każdych rodziców, kochamy je i chcemy je chronić tak bardzo jak to tylko możliwe. Chcemy żeby były szczęśliwe, zdrowe, niestety coraz więcej dzieci obecnie już rodzi się z różnymi chorobami, niedoborami, skłonnością do alergii, zaburzeniem odporności, wadami rozwoju itp. Statystycznie rodzi się tylko 5% zdrowych dzieci! Przyczyną tego są nie tylko predyspozycje genetyczne, choroby przyszłej matki, stosowanie antybiotyków, hormonów i innych leków w czasie ciąży, lecz także nie przygotowanie kobiety do ciąży, odżywianie się toksyczną żywnością, zawierającą antybiotyki, hormony, pestycydy itp.

Większość z nas ma niedobory mikroelementów, witamin, innych substancji odżywczych, które często są ukryte, ale bardzo niebezpieczne dla kobiety i rozwijającego się płodu w ciąży, kiedy zapotrzebowanie w różne substancje odżywcze wzrasta wielokrotnie. I tak niedobór np. wapnia w ciąży zwiększa ryzyko zatrucia ciążowego i nadciśnienia, przedwczesnego porodu, niskiej wagi urodzeniowej, hypoksii, wad rozwojowych, między innymi układu nerwowego, mięśni, serca i innych. Niedobór żelaza prowadzi do anemii matki i płodu, przedwczesnego porodu, zaburzenia rozwoju psychoruchowego i umysłowego dziecka z powodu niedotlenienia mózgu. Niedobór cynku zwiększa ryzyko zaostrzenia chorób przewlekłych i wystąpienia poważnych infekcji co może spowodować potrzebę stosowania niebezpiecznych dla płodu leków. Niedobór cynku również powoduje wady rozwojowe, autyzm, zmniejszenie liczby komórek nerwowych, trwałe zaburzenia neurologiczne i intelektualne, zaburzenia immunologiczne, alergie, astmę, spowolnienie wzrastania i inne. Niedobór witaminy E zwiększa ryzyko zatrucia ciążowego i przedwczesnego porodu, jak również ryzyko wystąpienia astmy u dziecka. To tylko niektóre z przykładów niebezpiecznych niedoborów, które mogą mieć nieodwracalne skutki już w momencie, kiedy kobieta nawet jeszcze nie wie że jest w ciąży, a prawidłowy rozwój płodu w pierwszych tygodniach ciąży jest bardzo ważny. Jest więc bardzo ważne żeby kobieta zdrowo odżywiała się i stosowała naturalne suplementy przed i w czasie ciąży oraz podczas karmienia noworodka.

Zaraz po urodzeniu czekają na noworodka następne poważne zagrożenia. Organizm noworodka jest podatny na wiele chorób i wyjątkowo wrażliwy na różne czynniki zewnętrzne, ponieważ wciąż ma mało rozwinięte narządy, układy, bariery ochronne, ma wykształcony jedynie zaczątek układu odpornościowego, zwany odpornością wrodzoną. Wraz ze wzrostem i rozwojem organizmu zmienia się także jakość odporności organizmu. Z początkowej odporności wrodzonej układ rozrasta się tworząc tzw. odporność nabytą. Ostatnim okresem rozbudowy odporności organizmu jest okres dojrzewania w pełni funkcjonującego układu immunologicznego. Odporność wrodzona charakteryzuje się brakiem samoczynnie wytwarzanych przeciwciał. Wszystkie pierwiastki i komórki odpornościowe dostarczane są wraz z mlekiem matki. Okres odporności nabytej to czas swoistego „treningu” przyszłego układu odpornościowego, kiedy następują duże zmiany i każda ingerencja w ten rozwój może spowodować daleko idące negatywne konsekwencje. Taką ingerencją są szczepionki, antybiotyki, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, sterydy, immunosupresanty.

Z drugiej strony w okresie szybkiego rozwoju i wzrostu dziecko potrzebuje szerokiej gamy naturalnych substancji odżywczych. Niedobór chociaż by jednego mikroelementu, witaminy lub innej substancji może spowodować początek rozwoju wielu zaburzeń i chorób, które mogą się objawiać po wielu latach, np. niedobór cynku może być przyczyną ponad 200 chorób (alergii, astmy, chorób autoimmunologicznych, słabej odporności i stanów zapalnych, cukrzycy, zaburzeń hormonalnych i innych), niedobór wapnia – około 160 chorób (krzywicy, chorób neurologicznych i psychicznych, zaburzeń wzrostu i rozwoju intelektualnego, alergii i inne) itp. Przyczyną wielu chorób, osłabienia organizmu, odporności, zaburzeń rozwoju fizycznego i intelektualnego dzieci są niedobory wielu substancji odżywczych, np. o dzieciach z ADHD mówi się: „dzieci z „głodującymi mózgami”. Niestety, żywność jest coraz mniej wartościowa – nawet produkty z naszych ogrodów zawierają dzisiaj ok. 80% mniej witamin i minerałów niż 100 lat temu - i nie są w stanie zapewnić całej gamy substancji odżywczych w potrzebnych ilościach. Dlatego niedobory u dzieci są ogromne, np. niedobór cynku u dzieci od 3 do 5 lat wynosi aż 70%! Natomiast toksyny zawarte w żywności, napojach, leki, szczepionki zatruwają organizm dziecka, który jest dużo bardziej wrażliwy na toksyny niż organizm dorosłego, uczulają, mogą spowodować rozwój chorób autoimmunologicznych ( gościec, toczeń, RZS, stwardnienie rozsiane, chorobę Crhona, autoagresywne zapalenie tarczycy, wątroby, łuszczycę, bielactwo, cukrzycę i wiele innych), które są niewyleczalne, leczenie polega na zmniejszeniu objawów i wywołaniu remisji, stosując leki sterydowe i immunosupresanty (inaczej cytostatyki – hamują produkcję białych krwinek, co dalej może spowodować infekcje, zapalenia i nowotwory). Niestety, coraz więcej dzieci choruje na tego typu choroby, prowadzące z czasem do kalectwa.

Już w ciągu 24 godzin po urodzeniu noworodek dostaje pierwsze szczepionki, a w ciągu pierwszych 2 lat podaje się ich aż kilkanaście obowiązkowych i zaleca się dodatkowe. Każda szczepionka – to poważna ingerencja w organizm dziecka, ponieważ jest to obca biologicznie substancja, którą wprowadza się do układu krwionośnego, omijając cały system odpornościowy, błony śluzowe, skórę, węzły chłonne czyli wyklucza się naturalne bariery odpornościowe organizmu. Szczepionki są produkowane z tkanek różnych zwierząt i ptaków i wraz z nimi do szczepionek mogą dostać się różne zanieczyszczenia, zarazki, o których producent może nawet nie wiedzieć. Szczepionki zawierają żywe o osłabionej zjadliwości lub zabite drobnoustroje chorobotwórcze lub ich fragmenty w celu wywołania produkcji antyciał, ale w osłabionym organizmie szczepionka może spowodować chorobę, na którą rzekomo szczepimy dziecko, które to następnie może zarażać inne dzieci.

Jako substancje konserwujące szczepionki zawierają formaldehyd, thimerosal, rtęć i aluminium. Są to bardzo toksyczne substancje, mogące powodować alergie, zatrucia, uszkodzenia układu nerwowego, mózgu i inne poważne konsekwencje.

Lekarze donoszą o tysiącach wypadków reakcji ubocznych związanych z podawaniem szczepionek.

Szczepionka ma „tworzyć" antyciała, które mają zapewnić ochronę przed chorobą. Jednak układ immunologiczny jest znacznie większy i bardziej złożony niż tylko antyciała i pokrewne im „zabójcze" komórki. Obciążony ponad miarę, reaguje gwałtownym spadkiem odporności. Badania dowiodły, że szczepionki pobudzając komórki do produkcji określonych przeciwciał, uniemożliwiają produkcję innych przeciwciał. Nie sposób przewidzieć, jak organizm zareaguje na podany preparat. Doniesienia medyczne mówią o nasileniu alergii u dzieci nadwrażliwych, możliwościach rozwoju stwardnienia rozsianego, przypadkach reumatoidalnego zapalenia stawów (tj. rozwoju chorób autoimmunologicznych), spadku odporności, autyzmie, zaburzeniach rozwoju psychoruchowego, koncentracji i snu, wadach rozwojowych, a nawet nowotworach. Szczepienia bardzo często wyzwalają drzemiące w człowieku skłonności czy choroby. Zachorowanie może więc być odległym skutkiem podania szczepionki, także tej przeciw grypie.

Większość chorób wieku dziecięcego nie ma groźnych następstw. Przechorowanie natomiast tzw. choroby wieku dziecięcego prowadzi do powstania trwałej odporności, w przeciwieństwie do odporności sztucznie wywołanej szczepieniem. Na ogół taki sztuczny okres odporności wynosi od 1 roku (szczepionki przeciwko kleszczom) do kilku lat. Szczepienie przeciwko ospie prowadzi do powstania odporności na 6 do 10 lat i nie trwa do wieku dorosłego. Właśnie w wieku dorosłym możliwość zgonu z powodu tego zakażenia jest 20 krotnie większa. Ponadto wirus ospy może wywoływać, w późniejszym okresie objawy choroby podobne do wirusa opryszczki. Większość chorób wieku dziecięcego, szczególnie o etiologii wirusowej, nie wymaga żadnego postępowania lekarskiego.

Zachorowanie na zakaźną chorobę powoduje zwiększenie odporności także w stosunku do szeregu innych chorób, nawet tych nie zakaźnych, jak np. choroby skóry, nowotworów, degenerację kości i zmiany szpiku. To swoisty "trening" dla układu odpornościowego.
Poza tym to nieprawda, że szczepienie daje stuprocentowe zabezpieczenie przed zachorowaniem. Zdaniem epidemiologów liczba zachorowań wśród osób szczepionych spada najwyżej o 30-40%. Dr. Vera Scheibner po długotrwałych studiach uznała, że "nie ma żadnego dowodu, że szczepionki zapewniają pełną ochronę przed chorobą. Wręcz przeciwnie powodują szereg objawów ubocznych, których konsekwencje są gorsze aniżeli pierwotna choroba. Za 20 - 30 lat może okazać się, że szczepionki były największą zbrodnią przeciwko ludzkości".

„Zamiast samemu wziąć odpowiedzialność za nasz system odpornościowy, próbujemy rozwiązać każdy problem, wstrzykując szczepionkę. Drażnimy przez to nasze ciało, czyniąc z siebie coraz bardziej chory i zagrożony gatunek. W ten sposób stajemy się chodzącymi "bombami zegarowymi" (dr Block).

„Sami wywołujemy choroby i sami zmierzamy w kierunku masowych zachorowań na raka oraz do uszkodzeń mózgu poprzez używanie szczepionek" (prof. Leon Grigorski).

„W przypadku dzieci ryzyko szczepień jest o wiele większe niż ewentualne korzyści z niego płynące" (dr Carlton Fredericks).

Czy warto więc podawać dziecku szczepionkę przeciwko grypie, pneumokokom, czy też inną zalecaną? Zawsze trzeba zważyć wszystkie „za” i „przeciw”.
Mówiąc o grypie – nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki typ wirusa zaatakuje w najbliższym sezonie, bo ciągle pojawiają się nowe. Szczepiąc więc dziecko jesienią, ryzykujemy, że podajemy mu nieodpowiedni preparat, opracowany z myślą o innym wirusie, a osłabimy odporność dziecka i w razie choroby organizm ciężko się sprawi z nią. Grypa pojawia się w każdym sezonie, ale epidemie występują co dwa, trzy lata. Dają one ten pozytywny efekt, że ćwiczą nasz układ odpornościowy, podnosząc naturalną odporność organizmu. Przechorowanie grypy nie jest zwykle niebezpieczne dla zdrowia. O wiele gorsze skutki (często w dalekiej przyszłości) może mieć zastosowanie szczepionki przeciw tej chorobie. Sama szczepionka w osłabionym organizmie także może spowodować zachorowanie na grypę.

Natomiast pneumokoki (Streptococcus pneumoniae), tak jak gronkowce lub paciorkowce, to powszechnie występujące bakterie chorobotwórcze, mogące atakować różne narządy człowieka. Zwykle występują w jamie nosowej i gardle zdrowych dzieci i dorosłych. Szczególnie u małych dzieci bardzo łatwo dochodzi do zasiedlenia (nosicielstwa) śluzówki nosa i gardła pneumokokami. Są to bakterie powszechnie występujące, które mogą ale wcale nie muszą atakować narządów człowieka. U małego dziecka łatwo osiedlają się nie tylko te bakterie. Kiedy układ odpornościowy dziecka „zauważy” takie bakterie, podejmuje z nim "walkę". Walka ta polega na tym aby wykształcić w trakcie tego procesu przeciwciała. Jeśli podamy szczepionkę, spowoduje ona osłabienie samego systemu odpornościowego i każda inna bakteria może wywołać grożną chorobę.

Układ odpornościowy (immunologiczny) jest jednym z najważniejszych układów w naszym organizmie. To on decyduje o zdrowiu i chorobie, jest genetycznie zaprogramowany do ochrony organizmu przed patogenami: wirusami, bakteriami, pasożytami, grzybami, chroni od powstawania nowotworów, pomaga zachować homeostazę (równowagę) w organizmie. Narządami układu odpornościowego są: grasica, szpik kostny, śledziona, węzły chłonne, migdałki, kępki Peyera (grudki limfatyczne) i wyrostek robaczkowy w przewodzie pokarmowym.

Przewód pokarmowy stanowi 60-70% odporności. Żyją w nim miliardy bakterii ochronnych - tzw. mikroflora jelitowa, która służy jako bariera biologiczna. W jelitach odkryto ok. 500 rodzajów bakterii (najważniejsze to Bifidobacterium i Lactobacillus acidofilus), które odgrywają bardzo ważną rolę: wytwarzają substancje przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne, immunoglobuliny, witaminy A, B i K, hormony, fermentują pokarm, uczestniczą w przyswajaniu substancji odżywczych, neutralizują niektóre szkodliwe substancje, wyprowadzają metale ciężkie, regulują pH, chronią przed nowotworami itd. Jeżeli mikroflora jelitowa jest wyniszczona, rozmnażają się bakterię, pasożyty, grzyby (drożdżaki). Drożdżyca jest plagą XXI wieku. 80% ludzi mają drożdżaki w jelitach, a 30-50% ludzi cierpi na schorzenia spowodowane przez nie, w tym wiele dzieci. Kiedy odporność organizmu spada i mikroflora jest wyniszczona (np. po antybiotykoterapii), grzyby zaczynają szybko rozmnażać się, zarodki rozsiewają się z krwią po całym organizmie powodując stany zapalne, alergie, zatruwając organizm, okradając jego ze składników odżywczych i tlenu, czego skutkiem mogą być dziesiątki chorób, łącznie z nowotworami. Sygnałem alarmowym u dzieci są pleśniawki w jamie ustnej, nalot na języku, atopowe zapalenie skóry, pokrzywka, biegunka i inne.

U noworodków układ pokarmowy jest sterylny, ale wkrótce potem dochodzi do kolonizacji przez florę bakteryjną. Skład flory bakteryjnej jelit zmienia się pod wpływem szeregu różnych czynników, takich jak żywienie, toksyny zawarte w żywności, stosowanie leków, w szczególności antybiotyków.

Każdy antybiotyk u dziecka może zapoczątkować całą lawinę zaburzeń i chorób. Niszcząc szkodliwe bakterie zawsze wyniszcza przyjazną mikroflorę, odbudowa której może trwać miesiącami a nawet latami. Antybiotyki nigdy nie działają przeciwwirusowo, przeciwgrypowo, lecz zawsze obniżają odporność organizmu i jest on dużo bardziej podatny na infekcje, zapalenia, spowodowane chociaż by tymi bakteriami, które są w naszym organizmie i nie uaktywniają się, kiedy odporność jest dobra. Bakterie te mogą być już odporne na antybiotyki i powtórne stosowanie nawet kilku antybiotyków po kolei nie da pożądanych efektów, a coraz bardziej osłabi, wyniszczy i zatruje organizm. Niestety, antybiotyki dostajemy również z żywnością - mięsem, mlekiem, jajami - codziennie!

Pamiętajmy, pewne procesy zachodzące w organizmie są nieodwracalne!
Zadbajmy więc o dobrą odporność, zapewnijmy wszystkie potrzebne naturalne substancje odżywcze, chrońmy przed nawałem toksyn nasze dzieci i nas samych codziennie, dopóki nie jest za póżno. Łatwiej jest zapobiegać niż leczyć!

[Materiał źródłowy pochodzi ze strony zdrowie-tiens.pl]

czwartek, 1 marca 2012

Toksyczna żywność

Większość ludzi nie orientuje się, jak dużo i jakiego typu trucizny dostajemy z żywnością na co dzień. Najgorzej jest jednak wtedy, gdy karmimy nasze dzieci szkodliwymi produktami, kompletnie nie mając o tym pojęcia. Jeszcze gorzej jest kiedy okazuje się, że spożywanie nawet z pozoru świeżej, nie przetworzonej żywności może spowodować trwałe zmiany w funkcjonowaniu organizmu człowieka.
Antybiotyki i hormony w mięsie, drobiu, mleku, pestycydy, herbicydy, nitraty i inne toksyny w warzywach i owocach, fluor, chlor, a nawet antybiotyki i hormony w wodzie mają bardzo szkodliwe działanie na nasz organizm, a szczególnie na rozwijający się organizm dziecka.
"Jesteśmy tym, co jemy". Komórki, narządy i cały organizm składa się z tych substancji, które dostajemy z pożywieniem.

Antybiotyki i hormony "tuczące" są używane w celu profilaktyki chorób i przyspieszenia wzrostu hodowanych zwierząt. Dodanie do paszy antybiotyków, powoduje zmianę w składzie flory jelitowej u drobiu i bydła, zwiększa się przez to wchłanianie niektórych witamin i czynników wzrostu. Natomiast hormony "tuczące" bezpośrednio powodują przyspieszenie procesów anabolicznych, czyli przyrost masy mięśniowej. Wszystko to przyspiesza wzrost zwierząt, dzięki czemu czas potrzebny na wyhodowanie odpowiedniej wielkości zwierzęcia skraca się, a to zmniejsza koszty. Niestety związki te nie znikają tak szybko i zostają w mięsie, mleku, jajach. W ściekach spływających z farm do wód gruntowych również jest duża ilość antybiotyków i hormonów. Badania, przeprowadzone w Niemczech pokazali że wszystkie wody gruntowe są zanieczyszczone antybiotykami.

Jedząc taką żywność i pijąc wodę dostajemy codziennie antybiotyki, hormony i inne trucizny, które nie pozostają bez wpływu na stan zdrowia człowieka.
Obecność antybiotyków w żywności powoduje zaburzenia odpornościowe: osłabioną odporność, alergie, choroby autoimmunologiczne (gościec, toczeń, RZS, stwardnienie rozsiane, chorobę Crhona, łuszczycę, bielactwo, cukrzycę i wiele innych). Antybiotyki niszczą naturalną mikroflorę jelitową, co powoduje rozmnażanie się bakterii, pasożytów, grzybów (drożdżaków). Kiedy odporność organizmu spada i mikroflora jest wyniszczona grzyby zaczynają szybko rozmnażać się, zarodki rozsiewają się z krwią po całym organizmie powodując stany zapalne, alergie, zatruwając organizm, nawet mogą spowodować sepsę. Poza tym ciągłe spożywanie żywności z antybiotykami powoduje powstawanie szczepów bakterii odpornych na antybiotyki.

Hormony "tuczące" mają nieodwracalny wpływ na nasz układ hormonalny. Naukowcy stwierdzili zmiany płciowe np. u ryb, ptaków, krokodyli itd. Niechętnie wspomina się o tym, że identyczne zmiany występują także u ludzi. Dzieci zaczynają dojrzewać zbyt szybko, co powoduje wady rozwoju, zaburzenia wzrostu, niepłodność. Chłopcy upodobniają się do dziewczynek, tracąc męskość. U kobiet zwiększa się owłosienie i występują zaburzenia cyklu miesiączkowego. Pojawiają się także liczne przypadki raka jąder u mężczyzn i raka piersi, raka jajników i innych nowotworów u kobiet. Razem z tym idą też różne inne zaburzenia hormonalne, ponieważ funkcje wszystkich gruczołów są powiązane ze sobą.
Nadmiar tzw. środków ochrony roślin (herbicydów i pestycydów, czyli środków owadobójczych, grzybobójczych, pleśniobójczych itp.) trafiających do organizmu również powoduje rozwój różnych rodzajów raka, powiększenie tarczycy, wady rozwojowe, działają neurotoksycznie, oddziałując na korę mózgową, rdzeń mózgowy, rdzeń kręgowy, nerwy obwodowe, mięśnie, oczy i inne narządy.

Najnowsze badania wykazały, że najlepiej sprzedający się na świecie środek chwastobójczy Roundup, powszechnie używany w ogrodach, na polach uprawnych i miejskich parkach, zawiera składnik zabójczy dla komórek ludzkich, szczególnie dzieci w okresie płodowym, a także dla komórek łożyska i pępowiny, może powodować problemy z donoszeniem ciąży przez zaburzanie wytwarzania hormonów, co może skutkować deformacją płodu, niską wagą noworodków i prowadzić do poronień.

To tylko mała część toksyn, które dostajemy z żywnością. Jest jeszcze wiele nieznanych trucizn, które mają zabójcze działanie na nasz organizm, powodując różne choroby, rak i mutacje chromosomów, które będą dziedziczne w następnych pokoleniach.
Oprócz toksyn, na warzywach, owocach i innych produktach jest mnóstwo różnych pasożytów, bakterii i innych drobnoustrojów, które mogą spowodować poważne infekcje.

JAK OCZYŚCIĆ ŻYWNOŚĆ Z TOKSYN?

Ozon, czasami nazywany aktywowanym tlenem, O3, zawiera trzy atomy tlenu a nie dwa, jak tlen, którym oddychamy, na co dzień.

Ozon jest drugim, co do siły sterylizatorem znanym człowiekowi, jest w stanie niszczyć bakterie, wirusy i eliminować toksyny, nieprzyjemne zapachy. Mimo tego, że ozon działa bardzo silnie, ma bardzo krótki cykl życia. Kiedy ma styczność z bakteriami, wirusami, grzybami czy też zapachami dodatkowy atom tlenu niszczy je całkowicie poprzez utlenianie. Ozon przedostaje się przez komórki błony bakterii, co prowadzi do jej rozpadu.
W trakcie tego procesu dodatkowy atom tlenu zostaje zniszczony i nie pozostaje nic, ani bakterie ani toksyny, jedyną pozostałością jest czysty tlen. W dodatku przy całej swojej efektywności ozon jest bezpieczny.

Ozon obecnie jest szeroko stosowany do oczyszczania i dezynfekcji wody pitnej w wodociągach, w basenach, wannach z hydromasażem, do oczyszczania klimatyzacji samochodowych i biurowych, dezynfekcji pomieszczeń w szpitalach, w sklepach, w chłodnictwie, w halach produkcyjnych, wykorzystuje się jego właściwości bakteriobójcze przy utylizacji ścieków. Coraz szerzej stosuje się ozon w stomatologii do leczenia próchnicy, którą powodują bakterie, w medycynie do odkażania ran.

Kup Generator Ozonu TIENS! 


[Materiał źródłowy pochodzi ze strony zdrowie-tiens.pl]